Praca w gospodarstwie rolnym wiąże się z niebezpieczeństwem wystąpienia wypadku, który to z kolei może wiązać się z powstaniem szkody.
Artytkuł 50 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych stanowi, że z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia.
W tym wypadku zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela trzeba pojmować szeroko. Sąd Okręgowy w Lublinie w wyroku I C 104/17 przyznał poszkodowanemu rolnikowi (powodowi) 120 tysięcy złoty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę powstałą wskutek wypadku w gospodarstwie.
Stan faktyczny: Córka powoda a zarazem właścicielka gospodarstwa rolnego postawiła metalowy łom gdzieś niepodal krzaków, który to był mało widoczny. Jej ojciec nieszczęśliwie stracił przez to wzrok w jednym oku. Sąd uznał, że istnieją podstawy, by ubezpieczyciel rolniczki wypłacił mu stosunkowo wysokie zadośćuczynienie za doznaną krzywdę.
Zgodnie z art. 445 §1 k.c., w wypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Podnosi się przy tym, że zadośćuczynienie ma walor kompensacyjny, chociaż krzywda określana też jako szkoda niemajątkowa, polegająca na cierpieniach fizycznych i psychicznych, ma charakter niewymierny i nie może być w pełni pokryta świadczeniem pieniężnym. Dlatego do kompetencji Sądu należy przyznanie pokrzywdzonemu odpowiedniej sumy, która złagodzi ujemne doznania i uczucia związane z wyrządzoną szkodą.
Swoboda sądu przy ustalaniu sumy zadośćuczynienia – większa niż przy odszkodowaniu sensu stricto – musi mimo wszystko opierać się na sprawdzalnych, obiektywnych kryteriach, do których zalicza się w judykaturze rodzaj, intensywność, czas trwania cierpień, rokowania co do stanu poszkodowanego na przyszłość, trwałość następstw urazu skutkujących cierpieniami, nieodwracalność następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwo, oszpecenie), rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, poczucie nieprzydatności społecznej oraz inne czynniki podobnej natury, wiek, płeć, dotychczasowe perspektywy życiowe.
Powód w tym wypadku doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu, bowiem w wyniku wypadku doszło u niego do ślepoty oka lewego. Zdaniem sądu kwota 120 tysięcy złotych zrekompensowała doznaną krzywdę. Należy pamiętać, że judykatura przestrzega zasady zgodnie z którą zadośćuczynienie choć nie może być symboliczne, nie może również prowadzić do nadmiernego wzbogacenia się poszkodowanego. W takich wypadkach nie ma co liczyć na milionowe kwoty, bowiem zadośćuczynienie ma stanowiść jedynie rekompensatę za krzywdę i być rozsądne. Ma przy tym zatrzeć poczucie krzwydy u poszkodwanego.
UWAGA! w tym wypadku pozwany zakład ubezpieczeń wniósł o oddalenie powództwa w całości. Niestety, mimo zawarcia umowy ubezpieczenia zakłady ubezpieczeń nie chcą wypłacać zadośćuczynienia, odszkodowania za doznaną krzywdę, szkodę.
W takim wypadku nie należy się poddawać – należy dochodzić swoich praw przed sądem.